Największe wrażenie w muzeum zrobiła na nas izba, która była urządzona na wzór starej chaty - wszystko w niej było takie, jak kiedyś w wiejskim domu. Nie była wcale duża, ale mieszkało w niej całe mnóstwo ludzi - dziadkowie, rodzice i czasem nawet 10 dzieci, a zimą także kury.
Kiedy zbliżała się wiosna, ludzie przygotowywali swoją izbę na jej przyjście - sprzątano, bielono ściany, dekorowano je. Dzieci wybiegały na pole, gdzie za pomocą glinianych ptaszków - gwizdków, przywoływały wiosną.
Przygotowywano pola pod zasiew. My także na konec naszych warsztatów zasialiśmy owies, o który dbamy teraz w przedszkolu. Mamy nadzieję, że jak wyrośnie za kilka dni, wiosna przyjdzie już na dobre.